Opublikowany przez: Kasia P. 2018-06-21 12:10:59
Autor zdjęcia/źródło: Purple crying, niemowlę, płacz @ Freepik.com
Niezależnie od sposobu karmienia, niezależnie od tego, że dziecko otaczane jest najbardziej troskliwą opieką , niezależnie od wysiłków i najbardziej pomysłowych rozwiązań, którymi chcecie ukoić płacz dziecka, jednym słowem choćbyście na głowie stawali , jedno na pięć dzieci doświadcza „purple crying”. W żadnym przypadku nie oznacza to tego, że dziecko jakoś nieprawidłowo się rozwija. Nic z tych rzeczy! Ta drażliwość, płacz, markotność to naturalny etap rozwoju Twojego dziecka. Lekko uspokojona? Jeśli niepokój Twój nie minął całkowicie to mam kolejną wiadomość. Z doświadczenia wiem, że ta myśl przynosi ulgę rodzicowi w wielu przypadkach i warto sobie to powtarzać. Mianowicie „TO MINIE”. Początek „purple crying” przypada zwykle ok 2-3 tygodnia życia dziecka, a swoją kulminację ma ok. 5-6 tygodnia. Wszystko powinno łagodnie przejść mniej więcej w 3-4 miesiącu życia dziecka. Wiem, wiem najchętniej chciałabyś już mieć to za sobą, albo być przekonana, że to nie kolka lub inna dolegliwość. Dlatego właśnie mam dla Ciebie kilka cennych i ważnych faktów.
„Purple crying”
P – znaczący pik płaczu
U – unexpected, zaskoczenie
R - resistance, trudny do ukojenia
P – pain face, cierpiący wyraz twarzy dzieckaL – long, trwa długo
E – evening, okresowość płaczu
Oj nie martw się. Będziesz tego pewna z wielu powodów. Pierwszy jest taki, że łatwo ocenisz czy dziecko ma jakiekolwiek możliwe do zbadania przez Ciebie powody do płaczu. Jeśli wykluczysz głodek, kupkę, siku, kąpiel, dźwięki i nadal nic nie przychodzi Ci do głowy to już pierwszy znak ku temu, żeby uznać ten wyznacznik za odhaczony. Drugi wyznacznik to pewien rytm. Jak wiadomo epizody płaczu mogą występować cały dzień, ale z „purple crying” jest tak, że może się on charakteryzować pewną regularnością, a nawet stałą porą lub godziną dnia. Zwykle taką porą są godziny popołudniowo-wieczorne.
Może pocieszy Cię fakt, że tylko 5% płaczliwych dzieci rzeczywiście ma jakieś problemy zdrowotne. W takich przypadkach najczęściej chodzi o: chorobę refluksową przełyku, nietolerancję pokarmową, alergie pokarmowe. Niestety wymieniona trójca należy do najczęściej omyłkowo stawianych diagnoz przez lekarzy. Dlatego zanim zgodzimy się na diagnozę, warto porozmawiać z lekarzem o innych swoich przypuszczeniach. Jeśli myślicie, że to tylko „purple crying” nie chowajcie swojej intuicji w piasek. Poza tym im więcej informacji ma lekarz, tym lepiej.
Z pewnością, jeśli jesteś zaanagażowanym rodzicem, który wpadł na ten tekst, jesteś też wrażliwy i troszczysz się o swoje dziecko. Muszę jednak wspomnieć o newralgicznych sytuacjach. Niektórzy rodzice nie wytrzymują napięcia, które generuje płacz dziecka. Oczywiście wszyscy wiemy jak bardzo niemowlak odczuwa stany emocjonalne rodziców i z pewnością nerwowość w niczym w takiej sytuacji nie pomaga. Zdarza się, że rodzice potrząsają dzieckiem, aby je uspokoić, choć raczej w tym momencie uspokajają siebie. Szybko da się zauważyć, że potrząsanie nie pomaga dziecku. Co więcej może mieć bardzo dużo konsekwencji zdrowotnych dla dziecka, które nazywa się syndromem dziecka potrząsanego – SBS. W takich przypadkach zaleca się zwiększenie kontaktu z dzieckiem, noszenie, chodzenie i kładzenie dziecka do łóżeczka, jeśli nie potrafimy okiełznać swojego zdenerwowania.
Wiem co przychodzi w przypadku „purple crying” do głowy. Poza „kiedy to się skończy”, powstaje też pytanie: „czy to wpłynie na moje dziecko i jak”. Okazuje się, że dzieci, które doświadczały „purple crying” rozwijają się tak sam dobrze, jak dzieci bez takich doświadczeń. Zarówno dla Ciebie, jak i dla dziecka jest to trudny czas. Prawda jest jednak taka, że tylko razem we dwoje możecie przez to przejść. Powoli oswoisz się z sytuacją i już nie będzie tak ciężko jak na początku.
Pokaż wszystkie artykuły tego autora
Nie masz konta? Zaloguj się, aby pisać swoje własne artykuły.